czwartek, 10 września 2015

69 powodów dla których warto oglądać Süper Lig




























Gdy szczególnie upodobamy sobie jednego piłkarza, nasza uwaga potrafi wędrować za nim niezależnie od transferowych wyborów i rosnących trudności w znalezieniu streama. Czasem taka właśnie pogoń za popisami ukochanego gracza powoduje, że całkowicie przypadkowo natrafiamy na coś, co potrafi nas zachwycić. Tak było ze mną i Rysiem Kłarezmą, a właściwie ze mną i Turcją. Do czego zmierzam? Do tego, że nazwiska działają znakomicie, gdy widza trzeba przyciągnąć do nowego produktu - od serialu, przez partię polityczną czy reklamowany przez gwiazdę płyn do mycia naczyń (Bożena Dykiel to jeszcze gwiazda?), aż po piłkarskie kluby czy całe rozgrywki. Potem zatrzymać musi nas już coś więcej. Fabuła, program, jakość czy swoisty czar. Dziś chcę Wam pomóc zrobić pierwszy krok na... 69 sposobów. Oto taka właśnie liczba powodów, dla których warto sięgnąć po turasligę!

GRAFICZNY przegląd postaci, dla których warto oglądać turasligę W WIĘKSZEJ ROZDZIELCZOŚCI dostępny O TU!

Słowem wytłumaczenia - grafika pokazuje zestawienia mieszanki starych gwiazd, nowych nabytków i piłkarzy będących przyszłością ligi. Na każdą pozycję wybrałem po 6 zawodników, którzy swoimi nazwiskami i boiskową postawą spokojnie mogą przyciągnąć do ligi tureckiej nowych widzów i z powodzeniem zatrzymać ich przy sobie. Wyjątkiem jest pozycja ofensywnego pomocnika, która w Turcji ma tylu zacnych reprezentantów, że nie sposób było zmieścić się w szóstce, więc pozwoliłem sobie dorzucić tam jeszcze dwie postacie.

Starałem się zachować względną równowagę między graczami sprawdzonymi już na tureckich boiskach, a nowymi nabytkami. Głównym wyznacznikiem była jednak jakość i piłkarska atrakcyjność. Stawkę uzupełniają młodzi zawodnicy, którzy nawet jeśli na razie nie będą grali w swoich klubach pierwszych skrzypiec, to już w tym sezonie powinni regularnie udowadniać swoją wartość i to, że lepszego budulca mocnych rozgrywek w Turcji od nich właśnie - nie ma. Co rozumiem przez 'młodzi'? Pewnie rozsądnie byłoby postawić na piłkarzy u21, ale wtedy musiałbym sam przed sobą przyznać się do tego, że opuściłem zacne grono postaci w wieku 'obiecującym'. W ramach kompromisu żółtą czcionkę sygnalizującą, że dany gracz jest 'przyszłością ligi' przydzieliłem też swoim rówieśnikom (rok ur. 1993).

Poniżej, dla tych, którzy szukają tekstowego uzupełnienia, zamieszczę krótkie opisy kluczowych postaci ligi występujących na każdej kolejnej pozycji. Powinno znaleźć się też miejsce dla kilku, dla których w zestawieniu graficznym po prostu zabrakło miejsca. Myk!

BRAMKARZE

Bramkarski wysyp talentów jest w Turcji niemal równie gęsty jak w naszym kraju. Gdy w ubiegłym roku wydawało się, że po tym jak na kadrę wypiął się Volkan Demirel, kontuzjowani byli Onur Kivrak i Tolga Zengin, a Mert Gunok wciąż siedział w Fenerbahce, kadrę czeka katastrofa i między słupkami stanąć będzie musiał ktoś całkowicie przypadkowy, zdarzył się cud. Sensacyjnie dobrze spisujący się Basaksehir pozwolił rozwinąć skrzydła notującemu czyste konto za czystym kontem Volkanowi Babacanowi i były rezerwowy golkiper Fener zaczął spisywać się tak dobrze, że problem rozwiązał się sam, a on nie bez sukcesów wskoczył do reprezentacyjnej bramki. Tam podczas dużego kryzysu całej kadry on jeden akurat zawodził niezwykle rzadko. Teraz, gdy plaga kontuzji się skończyła, a Mert przeszedł do Bursasporu, selekcjoner Fatih Terim będzie miał kłopot. W walce o miejsce w bramce reprezentacji pozostają wszyscy wymienieni z wyjątkiem wciąż obrażonego Demirela. Na ich nieszczęście, podczas gdy oni trwają w walce o miejsce bramkarza nr. 1 w karze, stanowisko flagowego golkipera ligi przypada wciąż Urugwajczykowi Fernando Muslerze, który mimo plotek łączących go z wielomilionowymi transferami został w Galatasarayu. Gdy on jest w formie, to dorównać może mu chyba właśnie tylko naburmuszony wiecznie Demirel. I całkiem możliwe, że dorówna, bo chłopina trochę nie ma wyjścia. Konkurencję w Fenerbahce ma podkręcać bowiem wypożyczony z FC Porto Fabiano, który pod nieobecność Heltona był przecież u Smoków bramkarzem nr. 1. Wydawało się, że u Vitora Pereiry bronić będzie właśnie Brazylijczyk, ale Volkan w przedsezonowych przygotowaniach dosłownie stawał na głowie i zdołał uratować piastowaną od lat pozycję podstawowego golkipera w ekipie Kanarków. Mniej szczęścia może mieć Onur Kivrak, który co prawda na razie wciąż jeszcze broni w Trabzonsporze, ale na plecach musi czuć oddech solidnego Estebana, który do Turcji trafił AZ Alkmaar. Pamiętacie bramkarza, który pobił atakującego go kibica, po czym dostał czerwoną kartkę, a cały jego klub w ramach protestu zszedł z boiska? To właśnie bohater tej historii! Z takim temperamentem może wiele. Suma summarum dwóch kandydatów do statuetki golkipera roku może w każdej chwili stracić miejsca w składzie swoich ekip. Wolny rynek proszę Państwa, będzie ciekawie.

LEWI OBROŃCY

Przed ostatnim dniem okienka transferowego ta rubryczka wyglądałaby znacznie lepiej. Oprócz absolutnego ligowego i reprezentacyjnego lidera na tej pozycji Canera Erkina, w Super Lig był wtedy jeszcze znakomity młodzian Alex Telles. Gracza z Galaty wypożyczył jednak Inter, a w sumie ostatecznie nabyć może go za zupełnie niewygórowaną sumkę. Stawka trochę nam osłabła, ale to nie znaczy, że brakuje tu ciekawych person. Dusko Tosić mający doświadczenie w czołowych europejskich ligach, Aziz Behich regularnie występujący w reprezentacji Australii czy radzący sobie coraz pewniej w Turcji Kevin Constant to gracze, którzy z całą pewnością nie będą ułatwiać pracy prawym skrzydłowym rywali. Do walki o miejsce w pierwszym składzie Besiktasu z tym pierwszym, z pewnością włączy się jeszcze przebojowy Ramon Motta, który potrafi zachwycić cudownym uderzeniem z dystansu i dryblingiem. A nowe nabytki? Lionel Carole już w sparingach Galatasarayu pokazał, że może być przyzwoitym nabytkiem. Teraz, gdy będzie miał za zadanie zastąpić Tellesa, może rozwinąć skrzydła. Liderem średniaka z Gazientepu z pewnością będzie zaś wypożyczony z Benfiki Marcal, który jeszcze w ubiegłym sezonie był podstawowym graczem portugalskiej potęgi.

ŚRODKOWI OBROŃCY

Najchętniej listę znakomitych graczy występujących na środku defensywy w klubach ligi tureckiej rozpocząłbym od Alexandru Epureanu z Basaksehiru. Mołdawski obrońca w poprzednim sezonie był jednym z kluczowych elementów układanki, która ze stambulskiego beniaminka zrobiła uczestnika europejskich pucharów. Problem w tym, że kontuzja wykluczyła go z gry do końca roku (jego brak już widać zresztą w wynikach Basaksehiru), więc przez najbliższe miesiące ewidentnie nie można traktować go jako bezpośredni powód do oglądania zmagań w Turcji (z tego samego powodu w zestawieniu tym będzie brakowało Groskreutza, który co prawda jest już piłkarzem GS, ale grać w ich barwach będzie mógł dopiero od stycznia). Na szczęście Epureanu do nie jedyny klasowy defensor występujący w Super Lig. Według mnie, nieprzerwanie najmocniejszą parę środkowych obrońców w lidze ma Galatasaray. Bodaj najlepszy (obok Omera Topraka) turecki ŚO Semih Kaya i reprezentant Kamerunu Aurelien Chedjou regularnie łączeni są z przenosinami do silniejszych europejskich klubów. Konsekwentnie postanawiają jednak zostać nad Bosforem, a swoją jakość raz po raz udowadniają na boisku. Taki duet, to dla Fernando Muslery zabezpieczenie marzeń. GS nie zapomina jednak o tym, żeby obu tym Panom szykować następców. W klubie od półtora roku jest już Koray Gunter, wywodzący się z akademii Borussii Dortmund. Teraz Lwy postanowiły wypożyczyć jeszcze obiecującego Jasona Denayera, który ma za sobą znakomity sezon w Celticu. Piłkarz, którego macierzystym klubem jest Manchester City, w Szkocji regularnie grał, strzelał, asystował, a przy okazji prawię w ogóle nie zostawał upominany przez sędziego za ostrą grę. Będą z niego ludzie. Solidnie wygląda też sytuacja w Fenerbahce, gdzie do solidnego, choć już z roku na rok coraz słabszego Bruno Alvesa dołączył mający papiery na bycie czołowym graczem ligi Simon Kjaer. Tempo stara się dotrzymać Trabzonspor. Na placu boju został bodaj ostatni ocalały z algierskiego zaciągu ex-trenera Halihodzicia Carl Medjani. Wesprzeć ma go teraz ściągnięty z Rosji Douaglas, ale w obwodzie czeka jeszcze m.in. solidny Aykut Demir. Nieźle sprawa z środkowymi obrońcami wygląda też w Kasimpasie. Niezmiennie jakość udowadnia holenderski kapitan Ryan Donk, który jednak ze względu na ofensywne zaciągi ostatnio ustawiany jest częściej na pozycji defensywnego pomocnika. Obrona na tym zanadto jednak nie cierpi, bo w klubie jest imponujący w pierwszych kolejkach młodzian Kenneth Omeruo, który po wypożyczeniu z Chelsea Londyn ewidentnie do gry w Turcji podszedł bez kompleksów. Wspomaga go inny nowy nabytek Kasimpasporu - Titi. W zestawieniu znalazło się jeszcze miejsce dla 3 innych graczy. Pierwszy to reprezentacyjny obrońca Serdar Aziz, którego w niemal każdym okienku transferowym łączy się z przenosinami z Bursasporu do jednej z ekip wielkiej, stambulskiej trójki. U Krokodyli na razie jednak, mimo wyprzedaży prowadzonej przez klub, został na dłużej i dzierży nawet kapitańską opaskę. Problemy z obroną w Besiktasie ma rozwiązać za to były kapitan Gremio - Rhodolfo. U boku Brazylijczyka i pod bacznym okiem trenera Senola Gunesa w trakcie sezonu wybuchnąć mogą talenty młodych rezerwowych BJK - reprezentanta Kolumbii Pedro Franco i młodzieżowego mistrza europy, Szweda Alexandra Milosevicia. Jeszcze większym talentem od wspomnianej dwójki zdaje się dysponować młody defensor Genclerbirligi Ahmet Yilmaz Calik, który już w wieku 21 lat zdaje się być absolutnie kluczowym elementem klubu z Ankary. W ubiegłym sezonie to on, koło Ozana Tufana, był najlepszym graczem młodego pokolenia w całej lidze.

PRAWI OBROŃCY

Podczas gdy na lewej stronie wybór absolutnego ligowego lider był banalnie prosty, tutaj postawienie na jedną konkretną postać to już spore wyzwanie. W Turcji najbliżej miana najlepszego prawego obrońcy ligi jest chyba jednak Cicinho z Sivasporu. Jeśli pamiętacie jego występy z Realu Madryt czy AS Romy, to możecie być pewni, że dopiero w Turcji ten przebojowy Brazylijczyk pokazuje co potrafi. Problem jednak w tym, że powoli wchodzi już w wieku, w którym coraz trudniej będzie mu tak szybko przebierać nogami i znajdować sobie miejsce do niezwykle precyzyjnych dośrodkowań. O koronę prawego obrońcy ligi jak równy z równym będą więc walczyć z nim Gokhan Gonul i Sener Ozbayrakli. Obaj to piłkarze... Fenerbahce. Na razie zarówno w klubie, jak i w reprezentacji gra ściągnięty z Bursasporu po znakomitym sezonie Sener, ale wszystko może się zmienić, gdy Gokhan wróci po kontuzji. Gonul to marka sama w sobie i gracz, który od lat wymieniany jest jako najlepszy specjalista na swojej pozycji w całym kraju. Rywalizacja na obu polach powinna więc być ciekawa. W Bursie Senera zastąpił Peruwiańczyk Luis Advincula, który potrzebuje jeszcze trochę czasu by jego gra zaczęła zapierać dech, ale już uporał się z niekiepskim klubowym konkurentem i teraz powinien mieć już z górki. Zdecydowanie lepszymi piłkarzami od niego są jednak sprowadzony z Hoffenheim do Besiktasu Andreas Beck i nowy nabytek Trabzonsporu Luis Pedro Cavanda. Ten pierwszy jeszcze w ubiegłym sezonie regularnie grał w Bundeslidze. Drugi sporo grał w barwach Lazio Rzym. Takie nazwiska z całą pewnością są w stanie odświeżyć ligowe rozgrywki i pokazują to już od pierwszej kolejki. Na razie bez wielkich fajerwerków, ale zdaje się, że Cicinho powoli może już zacząć obawiać się detronizacji, lub jak kto woli - nie takiej znowu WCZEŚNIEJSZEJ emerytury. Swoje chłopina zrobił.

ŚRODKOWI I DEFENSYWNI POMOCNICY

Przy tej pozycji mam największego kaca moralnego. W szóstce zabrakło bowiem miejsca dla znakomitych Atiby Hutchinsona i Emre Belozoglu. Wymieniając jednak wszystkich świetnych graczy biegających po tureckich boiskach musiałbym przygotować tekst o nazwie: "pierdyliard powodów dla których warto oglądać Super Lig", więc trzeba było podjąć tą trudną decyzję. W ramach wytłumaczenia mogę napomknąć, że Atiba to piłkarz dla którego słowo "przebojowość" praktycznie nie istnieje, a Emre mimo gigantycznego doświadczenia i umiejętności przeraźliwie często po prostu bywa skurczybykiem. No i zmienił klub na słabszy!
Przechodząc do szóstki, która w moich oczach wygrała rywalizację z powyższą dwójką, trzeba po raz kolejny zwrócić uwagę na to, jaką potęgę stworzyło w tym sezonie Fenerbahce. Reprezentantów Kanarków, których uważam za członków najlepszej szóstki specjalistów na tej pozycji jest w lidze aż... 4. Na początek - reprezentacyjny DPŚ Mehmet Topal. Od 2008 roku zaliczył 51 występów w reprezentacji. Przed powrotem do Turcji (w 2012) był ważnym graczem Valencii. Sezonu, w którym zagrał mniej niż 20 spotkań ligowych prawdopodobnie nie pamięta. Raul Meireles. Tłumaczyć chyba nie trzeba. Portugalczyk ostatnio częściej zaskakuje stylówą niż skilsami, ale to wciąż gracz niezwykle mocny jak na warunki tutejszego futbolu. No i niesamowicie barwna postać. Kto następny? Josef de Souza. Bodaj najdroższy nabytek Fener w tym okienku (tak, droższy od Naniego czy van Persiego). Kwota trochę zdziwiła, ale gracz od pierwszej kolejki udowadnia, że warty był każdego eurocenta i daje trenerowi kolejne powody do sporego bólu głowy. Taki dobrobyt ciężko znieść. No i na koniec ściągnięty w ostatnich dniach okienka Ozan Tufan. Największe odkrycie Senola Gunesa z Bursasporu nie jest Kanarkom kompletnie potrzebne, ale skoro była okazja do utarcia nosa starającemu się o niego Besiktasowi i przy okazji wzięcia bodaj najgorętszego nazwiska na ligowym rynku, to czemu by tego nie zrobić? Chłopak na razie będzie raczej głównie siedział na ławce, ale w podstawowym składzie reprezentacji ma już pewne miejsce i w przyszłości pewnie nie raz o nim usłyszymy.
Nie samym FB liga jednak stoi. Inny znakomity reprezentant Selcuk Inan gra w Galatasarayu i mimo, że po odejściu Felipe Melo do Interu może mu brakować klasowego partnera w środku pola, to wciąż w lidze ciężko znaleźć rozgrywającego lepszego od niego. Nie można też zapominać o byłym koledze z drużyny Grzegorza Krychowiaka Stephanie Mbia, którego za darmo wyhaczył Trabzonspor. Takie nazwisko to gwarant jakości i kolejny świetny powód do obserwowania tureckich rozgrywek.

OFENSYWNI POMOCNICY

O ile przy poprzedniej pozycji potrzeba zachowania porządku była jeszcze silniejsza niż chęć docenienia jak największej ilości piłkarzy, to tu nie było już na to szans. W opisie środkowych pomocników wspominałem coś o nadmiernym dobrobycie. Wierzcie mi - przy zestawieniu najlepszych "dziesiątek" ligi to pikuś. Tutaj gdybym nie dołożył miejsca dla dwóch graczy, to po prostu nie mógłbym zasnąć.
Co ciekawe, jeśli chodzi o pozycję OPŚ to nie została ona zanadto wzmocniona tego lata. Powód prosty - kluby już teraz mają tu wybitnych specjalistów. Zacznijmy od największej gwiazdy całej ligi, bo chyba tak trzeba się wyrażać o Wesleyu Sneijderze. Były gracz Realu czy Interu co prawda miewa gorsze spotkania, ale gdyby za każdą niezwykle ważną bramkę jaką zdobył płacić złotymi pociągami, to chłop zastawiłby nimi prawdopodobnie całą trasę TLK z Wrocławia do Warszawy (dla niepociągowych - przez Opole, Częstochowę, Sosnowiec i Katowice przyp. autor). Holender z roku na rok zachwyca coraz bardziej i to, że kolejny raz udało się go zatrzymać w GS, jest największym transferowym sukcesem klubu w tym okienku. Na chwilę z rąk został wypuszczony za to inny as - Josue. Gracz FC Porto zakończył wypożyczenie w Bursasporze, ale nie nadejście tęsknoty nie musiał długo czekać i Krokodyle dosyć szybko wzięły go sobie jeszcze na rok. Opcja wykupienia znów zawarta w umowie, może tym razem się uda. Jeśli piłkarz zagra kolejny tak dobry sezon, to chyba nie będą mieli wyjścia. Kolejne głośne nazwisko - Diego Ribas. Brazyliczyk znany m.in. z Juventusu, Wolfsburga czy Atletico Madryt trochę szukał swojej formy, ale w ten sezon wszedł jak w masło. Vitor Pereira ustawia go raczej na skrzydle, niż na klasycznej dyszce, ale i tam niemal legendarny już gracz potrafi zrobić dobre wrażenie. Kolejny as - posiadacz mniej znanego nazwiska, ale za to kompletnie odjechanych umiejętności - Ezequiel Oscar Scarione. Niech przemówią liczby. Kasimpasa za Argentyńczyka zapłaciła St. Gallen 2 lata temu niecałe 3 mln euro. Co dostała w zamian? Kolesia, który w dwa sezony strzelił w lidze 29 goli i asystował przy 13 kolejnych. Gdyby przyszło komuś wybierać MVP Super Lig 2013-2015, to czuję, że byłby największym faworytem. Patrząc zresztą na dobry start sezonu ekipy ze Stambułu można śmiało zakładać, że i tym razem Scarione da popalić obrońcom rywali. Pewnie gdyby nie miał już 30 lat, to mógłby liczyć na transfer do jakiejś na prawdę mocnej ekipy. Częściej zdarza się jednak, że to europejscy tułacze wykonują drogę w drugą stronę i po grze w mocnych klubach lądują w Super Lig. Tak jest z Marko Marinem, któremu jeszcze całkiem niedawno wróżono gigantyczną karierę. Niemiec, który formalnie wciąż jest graczem Chelsea, notował jednak kiepskie próby reanimowania swojego talentu m.in. we Włoszech czy Belgii. Bez sukcesów. Teraz o takie będzie zabiegał w Turcji. Wypożyczył go Trabzonspor i Marin już w swoim pierwszym spotkaniu, wchodząc pod koniec meczu z ławki, kiedy trzeba było ratować wynik, pokazał sporo jakości. Jeśli utrzyma impakt to być może właśnie ten kierunek okaże się dla niego miejscem na odrodzenie talentu. Z całą pewnością warto go obserwować.
Nie samymi zagranicznymi gwiazdami jednak człowiek żyje. Tureckich świetnych ofensywnych pomocników też nie brakuje. Inna sprawa, że tych dwóch najmocniejszych grających w Super Lig urodziło się w... Niemczech i Holandii. Pierwszy to grający w Trabzonsporze Mehmet Ekici, który nad Morze Czarne trafił z Wolfsburga. Pierwsze poważne piłkarskie szlify Ekici zbierał w Bayernie Monachium i doświadczenie to znakomicie procentuje teraz w Turcji. Mehmet szybko na tureckich boiskach zaczął imponować techniką, a serca fanów z całego kraju regularnie podbija cudownymi rzutami wolnymi. Piękną bramkę po stałym fragmencie gry zdobył też ostatnio zresztą jego konkurent z Besiktasu - Oguzhan Ozyakup. Rocznik '92, ściągnięty przed trzema laty ze szkółki Arsenalu Londyn, podczas rządów Slavena Bilicia odpoczął trochę od regularnej gry. Teraz wraca jednak w wielkim stylu i strzela gole nie tylko w Besiktasie, ale i w reprezentacji (nawiasem mówiąc reprezentantom kraju w którym się urodził - Holendrom). Żeby pokazać klasę tego, wciąż jeszcze młodego gracza, wystarczy dodać, że posadził na klubowej ławce byłego gracza m.in. Atletico Madryt Jose Sosę. Wiele wskazuje na to, że to może być jego sezon. W rozpoczętych niedawno rozgrywkach swoje pięć minut chce też mieć jednak znakomity młodzian z Genclerbirligi - Irfan Can Kahveci. 20-letnia gwiazda ekipy z Ankary w zeszłym sezonie zanotowała już po 5 ligowych trafień i asyst. Gola i 4 asysty dołożył w Pucharze Turcji. W trwających rozgrywkach, Irfan Can jest pierwszym i na razie jedynym piłkarzem, który pokonał Andreasa Issaksona (dosyć szczęśliwie, ale jednak!). Patrząc na to jak szybko się rozwija ciężko wierzyć, że kolejny także sezon rozpocznie w Ankarze. 

SKRZYDŁOWI

W wersji opisowej zarówno gwiazdy lewego, jak i prawego skrzydła, wrzucimy do jednego worka. W nowoczesnej piłce nawet Michała Kucharczyka zdarza mi się oglądać w trakcie jednego spotkania na dwóch różnych stronach, a co dopiero piłkarzy z takimi nazwiskami jak te, które pojawią się w tym opisie. Łatwiej więc będzie przyjrzeć się ligowym gwiazdom skrzydeł bez usilnych starań sytuowania ich na jednym z nich.
Zacznijmy od początku, czyli od Fenerbahce. Początku ligowej tabeli rzecz jasna, choć przy okazji - to tu, także na skrzydłach, latem najwięcej się działo. Nani, Volkan Sen i Lazar Marković - to nowe nabytki Kanarków, które mają im dać potężną siłę rażenie na bokach. Portugalczyk już potwierdza, że gdy grał pośród gwiazd w Manchesterze, to chyba go trochę jednak nie docenialiśmy. W Stmabule szaleje i wszystko wskazuje na to, że może być nową ligową gwiazdą nr. 1. Volkan w Turcji jest już sprawdzony wzdłuż i wszerz. Za sobą ma świetny sezon w Bursasporze i ciężko dziwić się, że jego transferu nie zabrakło w mocarstwowych planach Fenerbahce. Hitem końcówki okienka w żółto-niebieskiej części Stambułu było jednak wypożyczenie z Liverpoolu młodziutkiego Lazara Markovicia. Transfer ten (no i Ozana Tufana) zdecydowania nadaje rozsądku transferowym letnim ruchom Fener i pokazuje, że dyrektor Giuliano Terraneo jednak myśli także o klubowej przyszłości, a nie tylko gwiazdach mających zapewnić sukcesy 'na już'. Serb jest jednak niewiadomą i ciężko powiedzieć jak sprawdzi się w Turcji. To zresztą, dodaje rywalizacji na skrzydłach FB jeszcze większej pikanterii.
Znakomicie sytuacja wygląda także w Besiktasie. Tu do przebojowego Gokhana Tore, którego mimo wielomilionowych ofert z zagranicy udało się zatrzymać w klubie, i sprawdzonego Olcaya Sahana, dołączył latem jeszcze pamiętający swój poprzedni pobyt w Turcji Ricardo Quaresma. Do powrotu Portugalczyka bardzo przyczynili się stęsknieni kibice, którzy w sprawie tego transferu wywierali na władzach klubu sporą presję, i chęć gwiazdora do osiągnięcia czegoś w kraju, w którym czuł się tak dobrze. W ostatnich latach Quaresma piłkarsko wrócił zza światów i bez wątpienia jest sporym wzmocnieniem dla Czarnych Orłów. Wciąż potrzebuje jednak okiełznania. Całą gamę swojej osobowości pokazał w ważnym meczu z Trabzonsporem - cudowny gol i zaraz potem głupia czerwona kartka. Jeśli wreszcie dojrzeje, to może tu radzić sobie tak dobrze, jak podczas ostatniej tureckiej przygody, a kto wie - może i nawet lepiej. Jeśli już mowa o skrzydłowych grający w BJK to nie można też zapominać o reprezentancie młodego pokolenia Kerimie Frei Koyunlu, który zapowiada się na przyszłość nie tylko klubu, ale i reprezentacji. Na razie trochę brakuje mu chłodnej głowy i za bardzo wierzy w swoje umiejętności dryblerskie, ale w roli dżoker spisuje się świetnie - w trwającym sezonie wchodząc z ławki zdobył już dwie bramki.
W zestawieniu znalazło się też miejsce dla przebojowych skrzydłowych innych klubów. Edin Visca to niezmiennie najmocniejszy punkt ofensywy Basaksehiru. Piłkarz imponował w ubiegłym sezonie, a i w tym zdążył już strzelić ważną bramkę w meczu z Bursasporem. Przed reprezentantem Bośni kolejny dobry rok. Niezmiennie imponuje też król strzelców Super Lig z sezonu 2013/14 Aatif Chahechuhe (spokojnie, jego nazwisko czyta się po prostu SZESZU). Marokańczy od przyjścia do Sivassporu w 2012 roku zdołał strzelić 38 ligowych goli i dołożyć do tego 18 asyst. Dwie z tych bramek zdobył już w trwającym sezonie. Przy takim początku strzeleckie wyniki z ostatnich lat powinny czuć się zagrożone. Chrapkę na dobre gole ma też Yusuf Erdogan z Trabzonsporu. 23-letni skrzydłowy dobija się do bram reprezentacyjnej podstawowej jedenastki, a i w klubie radzi sobie coraz odważniej. W tym sezonie udało mu się już otworzyć wyniki spotkań z Besiktasem i Aisharem. W tym pierwszym meczu decydującego gola zdobył jego kolega z drugiego skrzydła, doświadczony reprezentant Szwecji Erkan Zengin, którego od pojawienia się w moim graficznym zestawieniu odsunęła tylko kiepska końcówka ubiegłego sezonu. Do wspomnianych, sprawdzonych już w Turcji graczy, trzeba dodać największe zagraniczne nazwiska jakie wzmocniły ostatnio ligowe skrzydła. Mowa o nowym graczu Galaty Lukasie Podolskim i świeżutkim nabytku Bursasporu Balazsu Dzsudzsaku. Obaj pewnie spokojnie mogli jeszcze trafić do mocniejszych drużyn, ale i... obaj na razie nie zachwycają. Reprezentant Niemiec zdołał póki co zdobyć jedną, ważną bramkę w meczu z Sivassporem. Węgier na otwierające nową przygodę trafienie wciąż jeszcze czeka. Graczy z takimi nazwiskami w każdym razie wciąż jeszcze przyjemnie jest oglądać na tureckich boiskach. Panowie, czekamy na więcej!

NAPASTNICY

Jeśli dotarłeś drogi czytelniku do tej części tekstu, to pewnie jesteś już znużony sprawdzonym przy wszystkich poprzednich pozycjach sposobem podsumowywania ligowej rzeczywistości. Jako, że to mój autonomiczny blog - mogę zaproponować w drodze wyjątku pewne uatrakcyjnienie. Napastników podsumujemy rymowanką, a co...

Po trudach i znojach dziewięciu pozycji, gdy do obsady jeszcze tylko snajperów dwójka, 
Zaserwuję ja tutaj mały prezencik, rymowankę od tureckiej ligi dobrego wujka,
Każdy spec od piłki wie, że mocarstwowe plany, trzeba rozpocząć od kupna armaty,
To taktyka wszystkich od Ptaka po Wojciechowskiego, no może z wyjątkiem Maritno - "Taty",
W Turcji jednak taktyka całkiem podobna do tej wielkich, zasłużonych polskich włodarzy,
Więc nie ma się co dziwić, że tutaj wydaje się kasę gdy tylko jakaś okazja się nadarzy,
I sypnęli na gwiazdy - bardziej pensje niż odstępne, ale chcąc nie chcąc na samców, a nie jakieś gender,
Wielka radocha w całej lidze, zniknęły miny posępne, gdy Fener poinformowało: "U nas Latający Holender",
Jak to? U nich Robin van Persie? W szoku są rywale i szybko planują potężne odpowiedzi,
Tymczasem Terraneo: "To dopiero początek, popatrzcie - Fernandao też już u nas siedzi".
Ściągnęli króla strzelców, cała liga płacze, Galatasaray i Besiktas już szykują bombę,
A tutaj proszę transfer Samuela Eto'o do Antalyasporu. Do czego? Ktoś nas robi w trąbę?
Nic z tego, ot prezes Gultekin Gencer zaczyna w Antalyi wprowadzać mocarstwowe plany,
Mówi o Valdesie, Ronaldinho i Messim - dziś już wiemy, że kiedy to gadał to raczej był pijany,
Tymczasem okienko trwa dalej i wreszcie mamy odpowiedź Czarnych Orłów - cza cza, Mario Gomez,
Ma wypełnić lukę po Dembie Ba - i słusznie. Bo by stawiać na Pektemeka trzeba by mieć grande cojones,
Odpowiada też Trabzonspor i zbiera po Besiktasie wszystko to co Orły po sobie zostawiły,
Dame N'Doye nad Morzem Czarnym: "W Stambule mnie nie chcieli, to i ten kierunek dla mnie miły",
Gwiazdor Hull City w Turcji start ma jednak marny, to nie strzelił karnego, to nie błyszczał wcale,
Gomez też zresztą zawodzi, za to błyszczą Ci z Fenerbahce i Antalyi - bogacze czy mądrale?
No nic, może z czasem jeszcze się rozpędzą - Niemiec, Senegalczyk no i Belg jasna sprawa,
Bo do Turcji trafił jeszcze Tom de Sutter z Brugii, Bursa ruszyła na zakupy - ot taka zabawa,
Dostali kasę za sprzedanie pół zespołu i proszę, są wzmocnienia proszę Państwa, bo jest jeszcze Czech
Wśród nowych ich snajperów - zwie się Tomas Necid. Z tym, że chłop na razie ma kontuzję - ale pech,
Lecz nie można zapominać o sile całej ligi, bo zdolnych napastników to tutaj co nie miara,
W GS strzela Burak Yilmaz, szkoda, że nie ma zmiennika. No chyba, że jest nim Umut - trochę siara,
Maszyna do zdobywania bramek też w Trabzonsporze, od sezonu Oscar Cardozo tam rządzi i dzieli, 
A w Eskisehisporze Theofanis Gekas, obieżyświat i starzec, ale to jasne, że chłop trochę goli strzeli,
Z graczy bardzo ciekawych są też Cenk Tosun i Muhammet Demir - dwaj koledzy z Gazientepu,
Teraz ten pierwszy szaleje w Besiktasie, a drugi został w tej dziurze i stara się uniknąć oklepu,
A jeśli szukać największego talentu w całej lidze, to ja bym tak nieśmiało stawiał na Bośniaka,
Nazywa się Riad Bajić, chłop kopie w Konyasporze, jak zrobi im Puchary to będzie niezła draka,
Na koncie ma stos bramek zdobytych w Sarajewie, swoje strzelał w lidze, a nawet w Europie,
Dali za niego pół melona, z tym, że konkurencja spora, w klubie Omer co po głowie się nie kopie,
Ale dzieciak na razie gra regularnie, Aykut Kocaman na niego stawia, ja zresztą też całkiem lubię
Młodzianów, których masę pięknych bramek można sobie obejrzeć - oooo tu -> na jutjubie

Rany boskie...

I to by było chyba na tyle. Jeśli przyglądając się przygotowanemu przeze mnie zestawieniu dochodzisz do wniosku, że kiepski ze mnie matematyk, bo na grafice jest przecież 68 zawodnikow, a w tytule wspominam o 69 powodach to... częściowo masz rację! Przygody z matmą, poza grzebaniem się w statystykach, rzeczywiście zostawiłem daleko w tyle. Z tym, że... o 69 powodzie wcale nie zapomniałem. I jest on chyba równie dobry, jak wszystkie poprzednie razem wzięte, a już z całą pewnością jest tym, który przemawia najgłośniej. Już wiecie o co może chodzić? W razie potrzeby - podpowiedź filmowa:



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz